Po roku szkolnym pełnym zajęć, nauki, ciężkiej pracy i stresów, nadeszły upragnione wakacje, a z nimi nasz dawno zaplanowany wyjazd nad morze. 10 lipca o godzinie 9.00 z grupą dwudziestu uczniów z naszej szkoły oraz dmosińskiego gimnazjum wraz z opiekunami: panią Ewą Miller i panem Andrzejem Nowakiem zebraliśmy się przed szkołą, aby stamtąd ruszyć w daleką podróż.
Autobusem szkolnym dotarliśmy do dworca Łódź Kaliska, skąd po wielu trudnościach i bojach z naszymi bagażami ruszyliśmy w dalszą trasę. Nadmorskie Pobierowo przywitało nas ciepłym wieczorem, gdyż dotarliśmy tam dopiero o godz. 20.00. Z dworca kolejowego zabrał nas autobus i nareszcie dotarliśmy do miejsca naszych noclegów, czyli do schroniska „Fala”. Bardzo blisko mieliśmy jadalnię z bardzo smacznymi posiłkami, no i oczywiście plażę.
Kolejne dni upływały bardzo miło i przyjemnie. Wylegiwaliśmy się na plaży, chodziliśmy po sklepach i kramach. Nasi opiekunowie zorganizowali nam pieszą wycieczkę brzegiem plaży do Trzęsacza. Nigdy tego nie zapomnimy – 5 km na własnych nogach w jedną stronę i drugie tyle z powrotem. Jednak było warto, bo podczas drogi mogliśmy poznać kawałek historii. Oglądaliśmy ruiny, które były kiedyś wspaniałym kościołem. Nie obeszło się oczywiście bez zakupu pamiątek z tego miejsca.
Kolejnym punktem naszej wycieczki były Międzyzdroje, tym razem wybraliśmy się już autobusem. Oglądaliśmy tam kłódki na ,,moście zakochanych”, a także Aleję Gwiazd. Następnym punktem był Kołobrzeg. Te nadmorskie miasta to piękne miejsca, którym chciałoby się poświęcić więcej niż jeden dzień.
W drugiej połowie naszego wakacyjnego pobytu nad morzem pogoda przyniosła deszcz, ale nam to wcale nie przeszkadzało, jako że zabraliśmy ze sobą dobry humor. Kiedy tylko przestało padać, ruszyliśmy na podbój Pobierowa. Zwiedzaliśmy i kupowaliśmy pamiątki dla naszych najbliższych.
Na opalaniu się, zwiedzaniu i spacerach spędziliśmy 10 dni.
20 lipca tuż po pobudce znieśliśmy nasze bagaże do świetlicy, poszliśmy na ostatnie śniadanie, po czym ruszyliśmy w powrotną podróż. I znowu powtórzyła się walka z bagażem, długa droga pociągiem, potem autobusem i ok. godz. 21.00 bardzo zmęczeni, ale jeszcze pełni nadmorskim wrażeń znaleźliśmy się pod naszą szkołą, gdzie czekali już rodzice.
Nasz wakacyjny wyjazd był bardzo udany, pogoda odpowiednia na opalanie i odpoczynek, a pobyt bez rodziców też bardzo nam się podobał.